Czytamy strony 237 – 250
1. Strona 240 – „Skutkiem takiej dyskusji może być zmiana religii albo nawet zwątpienie co do prawdziwości wszystkich religii” – czy nadmierne dyskusje z osobami o skrajnie innych poglądach, np. ateistami, sceptykami itp może prowadzić do utraty wiary? Co nas przekonuje, że nasza wiara (Chrześcijaństwo, Kreacjonizm, natchnienie Biblii) jest słuszna?
2. Strona 246 – „… będziemy odnosili niepowodzenia w nawracaniu tak długo, dokąd chrześcijaństwo będzie odbierano jako ruch dotknięty gorzką wewnętrzną wrogością między sektami chrześcijańskimi oraz kojarzony przez rodzimą ludność z pijaństwem, rozwiązłością i gigantyczną niesprawiedliwością społeczną zauważalną w narodach chrześcijańskich” – jak to jest wokół nas? Czy zgodzicie się z tezą, że większość osób w naszym otoczeniu przeżywających kryzys wiary w istnienie Boga i sens religijności doznaje tego przez obserwowanie Kościoła Katolickiego, jego błędów i niekonsekwencji? Zrażają się oni nie do samego Boga, myśląc, że duchowni katoliccy reprezentują tutaj charakter Stwórcy? Jeśli tak, to czy nie powinniśmy wzmóc działalności ewangelizacyjnej aby pokazywać ludziom, że chrześcijaństwo nie zawsze idzie w parze z błędami Kościoła Katolickiego?